Tlenki ołowiu w ceramice – tlenki ołowiu i pochodne

Spis treści

Tlenki ołowiu w ceramice ( ołów i pochodne) suplement do artykułu

Podstawowe informacje dotyczące zastosowania tlenków można znaleźć w artykule tlenki podstawy. Jak zapewne wszyscy zauważyli w swoim poprzednim artykule – tlenki dodatki pominąłem tlenki ołowiu ( i pochodne). Po co ten artykuł? Otóż, wymogi bezpieczeństwa pozbawiają nas obecnie możliwości wykorzystania tego bardzo użytecznego tlenku. Okazuje się jednak, iż jego kontrolowane użycie w specyficznych warunkach nie musi być wcale takie niebezpieczne!. Zdecydowałem się dopisać coś na ten temat czytając ostatnio posty Tim’a Thorntona, które ukazały się na jego forum ( adres strony autora : www.tim-thornton.com, adres posta:

 https://www.instagram.com/p/BxInjl6gjMK/ ).

Dostałem od autora ( za co wielkie dzięki ) zgodę na jego wykorzystanie w swoim tekście co niniejszym z przyjemnością czynię . Post warto przeczytać bo rzuca nowe światło na postępowanie z ołowiem. Okazuje się, że są sposoby i możliwości by bezpiecznie wykorzystać tlenki ołowiu w ceramice. To o tyle ważna wiadomość, że jeszcze do niedawna znaczna część szkliw zawierała tlenki ołowiu ze względu na jego bardzo dobre cechy. Majolika ze szkliwem ołowiowo cynowym odgrywała wielką rolę w ceramice. Ogromna część ceramiki od czasów renesansu w Europie Już w XVIII wieku w Polsce, w Warszawie – Belweder Wolfa, Nieborowie.

tlenki ołowiu
Tetratlenek ołowiu Pb3O4
tlenki ołowiu
Podtlenek ołowiu PbO2 - ditlenek ołowiu

Trochę o tlenkach ołowiu w ceramice

Tlenki ołowiu do niedawna były jednym z ważniejszych dodatków i komponentów szkliw.. Dwie substancje: Pb3O4 -zwana potocznie minią oraz PbO – zwana potocznie glejtą. Generalnie tlenki zasadowe cynku, magnezu, wapnia, sodu, miedzi, żelaza, manganu, strontu, baru pełnią w szkliwach rolę topników. Do nich należą również tlenenki ołowiu – do niedawna powszechnie wykorzystywany zwłaszcza w szkliwach niskotemperaturowych. Do niedawna ( początek XX w ) wykorzystywano bardzo niebezpieczną metodę posypywania wilgotnych wyrobów minią lub glejtą. Od wczesnych lat 40-50 ubiegłego wieku została ona ( szczęśliwie) bardzo mocno ograniczona. Metoda natrysku szkliwem z dodatkiem tlenku ołowiu również stanowi olbrzymie zagrożenie. To szkodliwość pyłów i mgieł. Ponadto tlenki ołowiu dają szkodliwe opary podczas wypalania przedmiotów. Warto jednak zdać sobie sprawę, że tlenki ołowiu w ceramice nie muszą być aż tak szkodliwe jak to się im często przypisuje.

Tlenki ołowiu w warsztacie ceramika

Kontynuując dyskusję na forum na Facebooku, Dzisiejszy post na temat bezpieczeństwa i higieny pracy z ołowiem w warsztacie ceramicznym. Ołów stanowi zagrożenie dla garncarza (nie chodzi tu szkliwa ołowiane na wyrobach użytkowych i zagrożenia dla użytkownika, które zasługują na osobny post). Skutki zatrucia ołowiem są znane od stuleci, ale w garncarstwie dały o sobie znać przy masowej produkcji w Wedgwood i Stoke-on-Trent, (historycznie duże skupiska garncarskie w Wielkiej Brytanii i znane wytwórnie (tł).). W wytwórniach gdzie cała rzesza ludzi pracująca przy szkliwieniu wyrobów narażona była na oddziaływanie ołowiu. Powodowało to około 400 zgonów rocznie, a jeszcze większą liczbę ciężkich zachorowań. Podejście pracodawców polegało na wypłacaniu osobom pracującym przy szkliwieniu dodatkowych 2,5 pensów tygodniowo, To również skłoniło parlament do przyjęcia pierwszych przepisów dotyczących zdrowia i bezpieczeństwa.

Tlenki ołowiu w ceramice - obecnie

W chwili obecnej, dawniej podstawowe składniki szkliw: tlenki i węglan ołowiu nie są dozwolone w ceramice. Znaczna ilość ołowiu jest wchłaniana przez układ oddechowy i trawienny (choć nie przez skórę), powodując zatrucie ołowiem podczas, gdy organizm wydala bardzo mało ołowiu.
Zamiast tego stosuje się frytę ołowiową, i bisilikaty ołowiu . Fryta jest znacznie mniej rozpuszczalna, dodatkowo ulepszona przez dodanie śladów glinu i tytanu oraz pokrycie fryty krzemionką. Dzięki temu tylko 0,2% ołowiu rozpuszcza się w wodzie, a przy dobrej praktyce warsztatowej tylko niewielka część ołowiu może zostać wchłonięta. Aby pozbyć się ołowiu, opracowano również Bristol glazes ( szkliwa bezołowiowe zawierające przeważnie w zastępstwie cynk (tł)) dodatek boru w szkliwach. W połączeniu z lepszymi praktykami warsztatowymi, przez ponad 50 lat liczba zgonów z powodu zatrucia ołowiem wśród garncarzy spadła do zera.
Jeśli potrzebna jest niższej temperatury topnienia lub mniejsza ilości krzemionki, można użyć sesquisilicatu ołowiowego ( to takie krzemiany zawierające mieszaniny form -orto i -meta 🙂 Można nie wiedzieć o nich nic więcej 🙂 (tł) ), chociaż są one bardziej rozpuszczalne.

Dobre praktyki w warsztacie ceramicznym

Jeśli używamy ołowiu, musimy stosować w warsztacie dobre praktyki: wytrzeć lub zmyć wszystko, aby wyeliminować kurz, użyć wentylacji, aby usunąć kurz z powietrza, nosić odpowiednią maskę przeciwpyłową, czyścić ubrania, używać okryć, które nie zbierają kurzu, nie jeść, nie pić i nie palić w warsztacie. Jeśli często pracujemy z ołowiem, to prawdopodobnie warto by badać krwi co 6 miesięcy, aby sprawdzić poziom ołowiu. Tak więc postępując zgodnie z dobrą praktyką, nie ma powodu, dla którego powinniśmy się bać używania tlenków ołowiu w pracowni.

Tlenki ołowiu w ceramice - więcej

( Tim Thornton) :
“W poprzednim artykule wspomniałem, jak fryty ołowiowe zasadniczo wyeliminowały zagrożenia dla zdrowia garncarzy związane ze stosowaniem szkliw ołowianych. Zapytano mnie o emisję oparów ołowiu podczas wypału. Opary ołowiu są zasadniczo groźne, ponieważ w przeciwieństwie do fryt lub związków ołowiu cząstki są wystarczająco małe, aby wniknąć głęboko w płuca, gdzie praktycznie cały ołów jest wchłaniany do organizmu.
Nie miałem żadnych danych o ilości wyemitowanych oparów ołowiu. Pomyślałem, że będę musiał
przeprowadzić kilka testów, ale przeglądając książkę Industrial Ceramics znalazłem potrzebne dane! Jeśli wypalano do 1000 ° C i przetrzymywano przez godzinę (tj. Znacznie ostrzejszy test niż wypalanie szkliwa w realnych warunkach), fryty ołowiu wydzielały 0,4 do 0,7% z ołowiu wagowo – można to podzielić przez 10, by odpowiadało normalne wypalanym szkliwom. 

Dodając aluminium, aby uczynić go bardziej rzeczywistym szkliwem, poziom spadł o jedną trzecią. W innym artykule przetestowano atmosferę wokół pieca i stwierdzono, że nie wydzielają się opary ołowiu – jakakolwiek emisja przypuszczalnie została zmniejszona (rozrzedzona) poniżej granicy wykrywalności. Szkliwa ołowiane mogą być szkodliwe, ale przypadki zatrucia ołowiem, które występują, wynikają z przepalania lub złych receptur szkliwa lub dodatku miedzi, co powoduje znaczne wymywanie. Odpowiednio dobrana receptura szkliwa i jego właściwe wypalenie zapewniają nieznaczne ( nieszkodliwe) uwalnianie ołowiu. Dostępne są receptury a do użycia są papiery z recepturami glazury i testami ługowania. Zagrożenia ze strony ołowiu pochodziły głównie z farby ołowiowej (do 50% ołowiu) i paliwa ołowiowego, które zasadniczo zatruwały całą planetę.

Zagrożone są dzieci w wieku przedszkolnym i kobiety w wieku rozrodczym. Dla tych grup bezpieczna dawka jest bardzo blisko zera. Aby być w porządku nie używałbym ołowiu w studiu, gdyby jedna z tych grup była obecna. Ponadto, w przypadku produktów użytkowych, nie można tym, którzy ich używają, dlatego zdecydowanie zalecam stosowanie oszklenia bezołowiowego wewnątrz tych naczyń.”

Kilka słów na koniec 

Okazuje się, że zachowując odpowiednie rekomendacje i stosując odpowiednie zalecenia ołów wcale nie musi być taki groźny. Oczywiście tam gdzie można warto używać szkliw, które go nie zawierają. Jednak w przypadkach, w których nie można tego uniknąć rozsądne postępowanie może wyeliminować ryzyko związane z jego występowaniem. Tlenki ołowiu w ceramice nie są aż tak niebezpieczne jak zwykło się sądzić.

Wielkie podziękowania dla Tim’a Thornton’a za możliwość publikacji. Przy okazji…. Dowiedziałem się, że pisze on książkę, której publikacji ja już oczekuję z niecierpliwością. Zachęcam do śledzenia strony https://www.instagram.com/tim_thornton_ceramics/ – dużo ciekawych wiadomości …a wiedzy, jak wiadomo, nigdy dość…