Spis treści

Płynność finansowa czyli Lucyna kontra gotówka

Płynność finansowa

Wiecie co to? W życiu to na pewno tak… ale w firmie? Według definicji: „Płynność finansowa firmy to jego zdolność do terminowego regulowania bieżących, krótkoterminowych (płatnych do 12 miesięcy) zobowiązań, m.in. wobec kontrahentów, pracowników czy organów podatkowych” To zdolność do dokonywania zakupów, płacenia podatków i płacenia sobie wynagrodzenia.

Przepływy pieniężne – cash flow

O tym też pewnie wiecie. W trakcie procesu wytwarzania wyrobu nasze pieniądze zmieniają postać. Lucyna poszła do sklepu za 2000 PLN kupiła glinę i szkliwa. Cały czas mam kasę pomyślała Lucyna. Nie jest żle. Zarobię i będzie więcej. W międzyczasie przyszedł rachunek za prąd. A teraz to już będzie kłopot! Aby zapłacić rachunek potrzebna jest „kasa”. Ale aby tę kasę mieć trzeba jeszcze zrobić produkty, wypalić poszkliwić, znowu wypalić, sprzedać. A „elektrownia” sobie czeka, czeka, nalicza odsetki ( koszty firmy) i znowuu czeka …. i tak do odłączenia licznika energii elektrycznej.

Czy wiecie, że...

Więcej firm na świecie w tym w Polsce bankrutuje z powodu niewypłacalności niż z innych powodów? No nie to nie jest tak, że firma koniecznie musi być biedna. Ona może mieć pełne magazyny towaru i materiałów na produkcji… Ale nie ma pieniędzy, którymi mogłaby regulować bieżące zobowiązania finansowe. I przychodzi jej upadłość… Przychodzi taki Amerykanin, Niemiec albo inny O. Bajtek i wykupuje ją za bezcen regulując jej zobowiązania.

Płynność aktywów

Fajnie ale co to są te aktywa? To się tylko tak nazywa w finansach ale po ludzku to są pieniądze w różnej formie. To taka definicja na nasze potrzeby. Lucyna kombinuje tak. Mam piec i koło. To są moje pieniądze ( aktywa). Mogą mi służyć wiele lat. Ale, żeby je zamienić na gotówkę potrzebuję czasu. Muszę dać ogłoszenie i czekać aż ktoś to kupi. Mam glinę w magazynku. To też moje pieniądze. Ale muszę z niej coś zrobić, żeby to sprzedać. I to potrwa. Oczywiście mogę sprzedać glinę ale wtedy nie zarobię To są zapasy. Też aktywa. Lucyna wie też, że ma ze sto gotowych kubków i dwieście talerzy. To są produkty. Też aktywa. Też pieniądze ale dopiero po sprzedaży. 

W końcu Lucyna wie, że w portfelu zostało jej pięćset złoty. To też są aktywa. I to są dopiero aktywa najbardziej płynne. Ale, kurcze mało ich, żeby zapłacić rachunek za prąd. I to jest właśnie problem…

Podział aktywów a wypłacalność.

Tu dochodzimy do starej żydowskiej zasady ( a używam tego sformułowania z szacunkiem), że najlepiej mieć jedną trzecią majątku w nieruchomościach, jedną trzecią w złocie i jedną trzecią w gotówce. O co chodzi? Jak zauważyliście te aktywa ( zainwestowane, „zamrożone” pieniądze) mają różna płynność. Szybkość zamiany na „żywą” gotówkę. Najtrudniej ( najwolniej ) sprzedaje się piec. Szybciej można sprzedać wyroby. Najszybciej można sprzedać glinę. Gotówkę… no to po prostu trzeba mieć.

płynność finansowa

Aktywa trwałe a aktywa obrotowe

Aktywa trwałe

to są takie aktywa, które zapewniają nam zdolność generowania zysku w dłuższym okresie. Powyżej dwunastu miesięcy.To będzie w przypadku Lucyny piec, koło itp… I najtrudniej to sprzedać bez straty.

Aktywa obrotowe

to wszystko co wykorzystujemy szybko ( poniżej 12 miesięcy ). To glina, szkliwa, produkty, wyroby, pieniądze na rachunku bankowym i gotówka.

Płynność aktywów raz jeszcze...

Więc co to? To zdolność do szybkiej, łatwej i bez nadmiernej straty zamiany aktywów na środki pieniężne.
Płynność zależy od charakteru i rodzaju zapotrzebowania na dane aktywa oraz rodzaju aktywów. Od rodzaju aktywów, czyli? Na przykład od stopnia specjalizacji! Wyobrażmy sobie np. koło garncarskie i drukarkę 3D do produkcji wzorów ceramicznych. Które z nich będzie miało większą liczbę zainteresowanych i szybciej się sprzeda? Pełną płynność posiada jedynie gotówka.

Jak to się ma do praktyki codziennej w firmie?

Podsumowanie

Nie chcę Was tu więcej męczyć takimi wywodami ale…
W działalności firmy są trzy rodzaje ważnych raportów. Istotnych raportów nazywanych sprawozdaniami. W zasadzie mikro i małe firmy nie muszą ich wykonywać. Duże – jest taki wymóg prawny. O co chodzi.

Raport pierwszy – rachunek zysków i strat.

Wyobraźmy sobie dwa scenariusze. Lucyna za powiedzmy 1000 zł zrobiła 100 kubków. Wyobraźmy sobie, że sprzedała je w dwa tygodnie. Zrobiła jeszcze 100 i znów sprzedała w dwa tygodnie. Scenariusz drugi. Lucyna zainwestowała 2000 zł i zrobiła 200 kubków. Sprzedała je w miesiąc. Ktoś powie, co za różnica? A właśnie jest! W ekonomii, w tym w przepływie gotówki jest!!! Otóż w pierwszym wypadku miała w ciągu miesiąca dwa razy pełen tysiąc złotych w gotówce. Gdyby coś wydarzyło się po dwóch tygodniach Lucyna mogła by zapłacić gotówką i miała by większą płynność finansową. 

Ponadto, co ważne w pierwszym scenariuszu Lucynie potrzeba tylko 1000 zł aby wygenerować taki sam zysk iak w scenariuszu drugim. Bez angażowania kolejnego tysiąca!!! Wiem, że generalizuję i upraszczam. Ale przez chwilę pomyślny czy to ma sens.

O tym pisałem już w poprzednich artykułach. Chodzi o stan działalności firmy. Czy firma przynosi zysk czy stratę

Raport drugi – bilans

To jest raport o majątku firmy stan jej posiadania, zobowiązań ( czyli tego co musi komuś zapłacić), stan jej należności ( czyli tego co ma nadzieję otrzymać od swoich klientów w ramach zapłaty ) i takie tam inne….

Raport trzeci – sprawozdanie z przepływów pieniężnych

To w zasadzie raport o tym jak firma radzi sobie z gotówką i jak wygląda jej bieżąca wypłacalność

Dlaczego ja Was tym karmię z takim uporem?

Nie wiem, czy wiecie czy nie wiecie ale… Jeśli Wasze firmy obsługiwane są przez księgowość lub biuro rachunkowe to w zasadzie jednym kliknięciem możecie dostać takie raporty nawet co miesiąc. Nie wiem czy za darmo czy każą Wam coś zapłacić – w końcu też muszą zarobić. Powiem tak: Gdy to piszę jest koniec roku i warto poprosić o takie raporty za rok poprzedni. Podsumuję tak jak poprzednio. Będziecie wiedzieć czy jest świetnie, czy po prostu prowadzicie sobie spokojny biznes czy właśnie toniecie…. Lucyna? Słyszałaś?